środa, 6 sierpnia 2014

Odkrywając w sobie kucharza

Już od pamiętnych czasów, kiedy to jeszcze bawiłam się lalkami, pragnęłam zacząć gotować. Nie, nie. To było coś więcej - ja chciałam eksperymentować. Niestety w domu z mamą czy tatą (tak moi drodzy, tata też gotuje!) nie dzielę zbyt wielu chwil, kiedy to razem przygotowywaliśmy coś pysznego. Ostatnie gotowanko z mamą zdarzyło się prawie pół roku temu, kiedy to wpadłam na pomysł zrobienia babeczek majonezowych, lecz wtedy po prostu mama czytała mi przepis (i całą robotę za mnie).
Tak więc wczoraj z powodów bliżej nieznanych ja i moja przyjaciółka Ania upiekłyśmyciasto marchewkowe.
Uwaga, spoiler!: Nie smakowało marchewkami!
Tak więc okazało się, że w sklepie nie ma marchewek, więc kiedy wparowałyśmy do innego, osiedlowskiego sklepiku i rzuciłyśmy się na marchwie jak lew na swoją zdobycz, wszyscy zaczęli się śmiać. No i tak brałyśmy tej marchewki, najpierw dwie, trzy a potem pełne dwie siatki. Wyszło tego trzy i pół kilo z czego dodałyśmy może jakieś dwie.
Kolejne śmiechy były przy siekaniu orzechów, a Ania, chcąc sprawdzić moją cierpliwość, kazała mi je siekać nożem i nie powiedziała, że istnieje takie coś, jak siekacz.
No i oczywiście mieszanie składników. Przypadło to nam obu, z czego bardzo się cieszę, bo okazało się, że nasza masa jest po prostu tak gęsta i zbita, że nie dało się jej rozmieszać.
Jak my to zrobiłyśmy?
Ja, oburącz trzymając wielką łyżkę, a Ania trzymając jeszcze większą miskę. I tak w końcu dokonałyśmy niemożliwego, a ciasto smażyło się w piekarniku przez godzinę, podczas której zrobiłyśmy obrzydliwy serowy sos.
Ale nic, człowiek uczy się na błędach i teraz na pewno sos wyjdzie nam lepiej :)
Wakacje sobie mijają, a ja czekam tylko do dziesiątego sierpnia, bo wtedy będę mogła spokojnie wybrać się na zakupy szkolne. Planuję zrobić o nich osobną notkę, wstawić zdjęcia i coś tam opisać.
Oczywiście wybiorę się do możliwych sklepów, sieci i supermarketów, gdzie po prostu jest taniej, bo, jak każdy wie, w takim Matrasie zeszyty są o wiele droższe.
Tak więc czekamy i pichcimy (:
Miłego wieczoru

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam i niewłaściwe komentarze będą usuwane.
W komentarzu zostaw link do swojego bloga - na pewno tam zajrzę!
Nie uznaję obserwacji za obserwację (:
Serdecznie dziękuję za każdy komentarz, uśmiech i niewidzialne łapkowanie moich postów, a także za obserwację ♥ Daje to ogromną motywację do dalszego działania :)